sobota, 27 lipca 2019

16- A może twój syn również..?

     Co byś zrobił, gdyby ciemnoskóry mężczyzna, którego nie wpuściłeś do swojego sklepu, bo to czarnuch i śmierdzi, tydzień później uratował twój dobytek z pożaru, bo okazał się strażakiem?
      Co byś zrobił gdyby okazało się, że gej, którego oplułeś i wyzwałeś od pedałów na ulicy, dwa dni późnej uratował życie twojemu dziecku na ostrym dyżurze w szpitalu? Bo okazał się lekarzem?
      Co byś zrobił, gdyby lesbijka, którą uderzyłeś w twarz w autobusie, okazała się tą dziewczyną, która pewnego dnia udzieliła ci pomocy i wezwała pogotowie, bo miałeś zawał na ulicy?
 

        Każdego dnia spotykasz wielu ludzi, których lubisz, szanujesz, którzy ci pomagają, których podziwiasz a przecież  nie masz pojęcia, że wśród nich są osoby o innej orientacji seksualnej.      
    Może to sąsiadka z parteru,  może lubiany kolega w pracy,  ukochana nauczycielka twojego syna,  dentystka u której leczysz zęby od lat,  może ulubiony nauczyciel, siostrzeniec, którego kochasz,  jak własne dziecko  a może twoje własne dziecko...

   Miłość uwalnia w ludziach anioły... 
                                        Nienawiść karmi demony... 

(znalezione na Facebooku)

środa, 24 lipca 2019

15- płeć... co to takiego

   Wiadomym jest, że każdy człowiek nosi w sobie pierwiastki zarówno męskie i żeńskie... od nich zależą m.i. : sposób myślenia, gust, poziom odczuwania empatii lub jej brak, upodobania smakowe a także umiejętność przekazywania wiedzy... no i wiele innych zachowań.
   Miałam wujka, który uwielbiał myć okna i robił piękne serwetki na szydełku... a sałatki jego pomysłów zadomowiły się na stołach całej rodziny i przyjaciół...
   Gdy był młodym ojcem- pranie i prasowanie pieluszek- wziął sobie jako obowiązek.
   To on gotował kaszki, potem szył sukienki dla lalek swoim córkom.
   Rodzinka uśmiechała się za jego plecami, że jest "baba"...  

    A ja twierdzę, że posiadał on więcej pierwiastka żeńskiego niż męskiego a jednak był w 100% mężczyzną i to nie tylko dlatego, że miał odwagę -wbrew utartym zwyczajom- być sobą i robić to co chce i lubi.
   Wielu z nas nie wie (lub wiedzieć nie chce) kim jest i w jakich proporcjach. Czy taka wiedza jest nam w ogóle potrzebna..?
    Dopóki nie poznamy swojego wnętrza- będziemy tkwić w okowach schematów jakie zaszczepili nam rodzice, opinia społeczna, nakazy kościoła...

   Ja taki rozrachunek ze sobą zrobiłam bardzo dawno temu... Dziś wiem, dlaczego nie lubię szyć, gotować czy oglądać seriali TV... 

Ja mam inne upodobania... lubię n.p. majsterkowanie... 
Lutownica i wiertarka- są mi bliższe niż odkurzacz czy patelnia.
Czy jestem kobietą...? T A K..!!
    A ty... czy wiesz ile w tobie procent kobiety a ile mężczyzny, czy twój mózg jest bardziej żeński czy męski... no i w jakich proporcjach..?




   Nawiązując do ilości pierwiastka żeńskiego i męskiego w osobach płci obojga- moich dywagacji ciąg dalszy.
   Jeśli kobieta posiadająca 100% pierwiastka żeńskiego spotka na swej drodze faceta ze 100% męskości- to czy wiadomo, co z tego wyniknie..?
Co rok to prorok, przy wypłacie- mąż w stanie wskazującym pokazuje o ile zupa była za słona, no i szacun, który mu się odgórnie należy , dzieciaki -buzia w ciup, żona- gęba na kłódkę... bo "głowa rodziny" ma zawsze rację.
   A co z jego potulną bo posiadającą 100% żeńskiego pierwiastka- kobietą..? Obiadki, pranie, prasowanie, gotowanie, sprzątanie i żadnego NIE- w łożnicy..! 

    To się nazywa porządek czyli oczekiwany przez społeczeństwo, polityków i kościół- standard: Matka Polka oraz jej Pan i Władca.




  A co z kobietą, która jest świadoma swojej n.p. 80% męskości ? Woli spodnie zamiast seksownej kiecki..., nie lubi kucharzyć ani szyć, czuje pociąg do innych kobiet, jest asertywna, świadoma swoich praw i sama chce o sobie decydować... Czy przestaje być kobietą...? NIE..!!
   A co z facetem, który ma w sobie kobiecości prawie 99%...? Dba o higienę, nieobce mu kremy, kolczyki, długie włosy czy różowa koszulka... Nie wstydzi się okazać swojej słabości, uroni łzę na wzruszającym filmie, nie jest agresywny, kuchnia to jego królestwo... Nie wstydzi się umyć okien powiesić prania... obejrzy się za ładna dziewczyną ale i przystojniaczka w tłumie zauważy... Czy przestaje być mężczyzną..? NIE..!
     Zarówno Ona ani On wciąż są sobą i to wcale nie dlatego, że w majtkach noszą akurat to, co noszą...




   Role społeczne narzucone przez kogoś tam..? 
Jedyne role przypisane nam przez naturę a różniące płcie- to rodzenie, karmienie dzieci piersią i budowa genitaliów.

14-Tolerancja...

Nas-ludzi wiele ogranicza : moda, religia, tradycja, ustrój polityczny...
    Jeśli wychylamy się zbytnio poza dozwolony obyczaj- to społeczeństwo nieźle może nam dokuczyć.
    Ale możemy się albo dostosować albo zostać indywidualistą. Wybór należy do nas.

   A co się dzieje, jeśli nie nie mamy możliwości czegoś zmienić..?

Rozdziobią nas bez zmrużenia oka w imię czegoś tam...
   I to jest najgorszy rodzaj nietolerancji.
Dobrze to widać w moim kraju właśnie teraz.
   Co winien jest Żyd, że jest Żydem..? Afrykańczyk- że ma ciemną skórę ... osoba z nadwagą- że jest chora... gej- że kocha mężczyznę czy bezdomny- że stracił pracę i dom..?
    Co winna jest nastolatka, że została zgwałcona a teraz ma dziecko samej będąc jeszcze dzieckiem.. lub staruszka, że nie umarła młodo..?
    Jak my potrafimy na takich osobach się wyżyć, powiesić na nich kilka psów czy rozdać kopniaki..?
    Nauczyliśmy się, że inni nie powinni być inni ale tacy jak my...

 a ja często się zastanawiam...a może to my powinniśmy czasem być tacy jak "ci inni"..?

13- Panteizm...

    Kiedyś zadano mi pytanie: Gdyby religia była obowiązkowa dla każdego obywatela- jaką byś wybrała..?
   Powinnam wybrać naszą rodzimą- słowiańską... tę, którą KK wytępił zastępując religią z Bliskiego Wschodu.
   Ale ja czuję gdzieś w środku- że najbliższy jest mi panteizm. Nie wierzę w wymyślonych bogów ale w to, co nas otacza- nie wierzyć się nie da.

Panteizm – pogląd filozoficzny i teologiczny utożsamiający wszechświat (naturę) - z absolutem.
Neguje istnienie boga osobowego a głosi przenikanie absolutu we wszystkie substancje ziemskie.
Panteizm łączy się z ideami rozumnego rozwoju wszechświata, jedności, wieczności oraz żywości świata materialnego
.


Rośliny- dają tlen i pokarm...
Woda - daje życie ludziom, zwierzętom i roślinom...
Zwierzęta - dają pokarm, zapylają kwiaty...
Góry i doliny- dzięki nim mamy swoisty mikroklimat...
Pory roku i warunki klimatyczne n.p opady- dają ziemi płodność, odpoczynek, wilgoć, ciepło...
No i słońce... i grawitacja... i wiele więcej praw i sił niezbędnych do utrzymania życia na planecie..

    Gdyby naturę nazwać BOGIEM- to czy szacunek do tworów przyrody ... można by nazwać kultem religijnym..?
    Jak należałoby wtedy nazwać świadomy i bezmyślny proces niszczenia przyrody przez człowieka..?


12- Po co komu niebo...

   Będąc małolatem zapytałam swoją babcię o cel wiary w boga, chodzenia na msze, modlitwy, posty, dawanie pieniędzy na tacę...
Usłyszałam, że cel jest jeden. Pójście po śmierci do nieba.
    Zapytałam więc, co takiego jest w tym niebie, skoro tak wielu ludzi chce tam pójść.

Wtedy moja babcia przymknęła oczy i zaczęła snuć opowieść...
     Dziś wiem, że to była tylko jej fantazja oparta na głupotach opowiadanych przez księży.

    Czego w tym niebie nie było: wszyscy młodzi i zdrowi, kwitnące kwiaty, zielone łąki, owoce na drzewach, oswojone tygrysy, śpiewające chóry aniołów... można było spotkać pana boga, który chodził między tym wszystkim uśmiechnięty i każdemu błogosławił... no i spotkamy tam wszystkich zmarłych krewnych...

    Do dziś pamiętam swoje zdziwienia ... Dlaczego wszyscy tam są młodzi i gdzie się podziały dzieci, które umarły jak były malutkie, czy mój prawie 70-letni dziadek który zmarł gdy miałam 5 lat- będzie tam stary czy młody, czy tam jest zima, czy są tam domy 

i szkoły, czy  każdy będzie miał własny rower, czy ksiądz po śmierci nosi sutannę, czy są tam ludzie tylko z Polski czy może też Indianie, Eskimosi..?
   Pytania godne dziecka... Ale pamiętam odpowiedź na ostatnie pytanie. W niebie nie ma żadnych murzynów ani Indian.
Oni wszyscy są w piekle..!
          A mnie ciekawi: D L A C Z E G O...???


11- Diabeł ....

    Gdy jeszcze byłam młodym dziewczęciem- moja babcia straszyła mnie diabłem. Każda okazja była ku temu dobra...
    Miałam iść do piekła za nieodrobione lekcje, nieumyte zęby, nie mówienie sąsiadom "dzień dobry" i temu podobne głupoty.
   W piekle takie niegrzeczne dziewczynki jak ja miały gotować się w smole ku uciesze diabłów. 


Jak wygląda diabeł- każdy oświecony chrześcijanin dobrze wie... ateista również taką "wiedzę" posiada.
 
      Diabeł z dawnych rycin ma rogi, ogon, kopyta, jest nadmiernie owłosiony... (trójząb ukradł Posejdonowi- a komu podprowadził  resztę..?)
   Otóż wieki przed powstaniem chrześcijaństwa, w starożytnej Grecji- było mnóstwo bóstw, herosów i innych zabawnych mitycznych postaci.
   Jednym z nich był "Pan" zwany przez niektórych Satyrem lub faunem.
  Taak... Ten pan od fletni, ten rozpustny stwór żyjący wśród leśnych nimf, lubiący uroki życia w stylu wino i seks... to pierwowzór diabła.
                               Czym się różnili..?


10- Patryjoci quźwa mać...

Tak sobie dzisiaj rozważam o polskim patriotyzmie...  

     Czy jest to wartość uniwersalna czy zmienna ... a jeśli zmienna (a na to wygląda)- to od czego lub kogo zależą te zmiany.
Wiadomo, że zarówno od czasów jak i świadomości społecznej... ale czy tylko. ?

   Patrioci z okresu II wojny światowej i dzisiejsi "patryjoci" - to zupełnie inne gatunki ludzi... coś jak homo sapiens kontra homo erectus.
   Dawny patriota był gotów poświęcić nie tylko własny czas majątek ale i życie- w obronie ojczyzny... a dzisiejszy już nie musi.

   Czym więc cechuje się patriotyzm współczesnego Polaka..?- aż strach pomyśleć. 

Bo czy jest patriotą n.p. kibol, który dla swojej drużyny gotów się bić i demolować stadion...  a może ten, który pije tylko polskie piwo a potem nie potrafi pustą puszką trafić do kosza na śmieci..?
    Czy może ten, który na elewacji zabytkowej kamieniczki na gdańskiej starówce zrobił graffiti z napisem "polska dla polaków".?
Może ten wreszcie, który w imię katolickiego boga mógłby nawet zabić ..?
   Wielu t.zw. "patryiotów" nie potrafi nawet mówić czy pisać poprawnie po polsku... i nie mam tu na myśli zwykłych obszczymurów ale i osoby ze świata mediów i polityki.


9- Jaskinia Platona...


   Od wielu lat szukam odpowiedzi i niektóre znajduję, gdyż są tak oczywiste, że aż mnie dziwi, że inni tego nie dostrzegają lub dostrzec nie chcą- bo przecież tak jest wygodniej...
   Proces poznawania polega na poddawaniu w wątpliwość tego, co inni uważają za pewnik czyli coś na kształt jaskini Platona.
   Dlaczego szukam i poznaję..? - bo ja z owej "jaskini" wyszłam jakiś czas temu a może jeszcze wcześniej.
Teraz jednak wiem, że kolejne odpowiedzi rodzą kolejne pytania.




    N.p...  Jezus przyszedł na ten świat aby zginąć. Mimo iż o tym wiedział- nie zrobił nic aby zapobiec swojej śmierci.
   Jeżeli ktoś świadomie dąży do własnego unicestwienia, godzi się zginąć- to tylko samobójca... a samobójcy ponoć lądują w piekle...

    A co do piekła i jego mieszkańców.
Jeśli do piekła idą ci, co czynią źle i tam lądują w kotłach pełnych smoły... to przecież taki Lucyfer (po łacinie "Niosący Światło") każąc złych tego świata- czyni dobro...

8- Bóg istnieje

     Oczywiście że bóg istnieje i to nie jeden... tylko dla każdego jest czymś innym. 
Dla niektórych jest to bóg opisany w tej a dla innych - w innej książce.
Dla jednych ma ludzką postać a dla innych- zupełnie inną. 

Jedni czczą boga o białej twarzy inni o czarnej a jeszcze inni o twarzy wilka lub słonia...
Na wyspach Oceanu Spokojnego- oddają religijną cześć trzcinowemu samolotowi. 




Wszystko zależy od potrzeb (wierni) i podaży (kapłani).

7- Judasz...

 W Polsce zabronione jest nadawanie dziecku różnych imion ... Jeszcze nie tak dawno temu na owej liście były imiona Jezus oraz Judasz. Teraz zniknęły. Zastanawiałam się - dlaczego..? 
 
W wielu krajach z większością katolicką - jest ono często używane - n.p. w Ameryce łacińskiej. 
    Imię Jezus (z hiszpańskiego pisownia Jesus a wymowa Hesus) jest często spotykane w życiu nie tylko filmowym ale i społecznym. 
Natomiast imię Judasz nie jest używane... Ponoć jest ośmieszające i źle się kojarzy. 
Pytam się: Dlaczego...? 
    Pierwsza zapytana o to osoba to moja mama . Odpowiedziała mi, że Judasz to zdrajca bo wydał Jezusa.... i to mi to wystarczyło... ale to było ponad pół wieku temu.
Teraz pytam samą siebie: Czy aby na pewno o to chodzi...?




 Czego o Judaszu naucza kościół...? Że zdradziecki i fałszywy apostoł, sprzedawczyk - bo swojego nauczyciela za 30 srebrników wydał oprawcom... a potem się powiesił bo poczucie spóźnionej winy go przerosło...(w/g Mateusza). Jednym słowem, to gnojek wart jedynie pogardy.
     A co na jego temat myśli człowiek mający wątpliwości, szukający odpowiedzi, zadający niewygodne pytania... czyli ktoś taki jak ja...?
     Bóg powołał do życia (nieważne jakim sposobem) swojego syna tylko po to, aby ten przez swoją MĘCZEŃSKĄ śmierć odkupił grzechy świata.
     Dlaczego -ponoć- kochający ojciec wybrał dla niewinnego człowieka śmierć w męczarni..?
Aby boski plan się udał - musiał być ktoś, kto wyda Jezusa... Padło na Judasza. Zrobił to, czego po nim oczekiwano.
      Dzięki niemu spełniło się proroctwo. Judasz więc był częścią boskiego planu i zapłacił za to nie tylko życiem ale i piętnem hańby po wsze czasy.

     A co, gdyby jednak Jezus nie został ukrzyżowany...? Okazałoby się, że bóg wcale nie jest wszechwładny a jedynie okrutny w swoich planach.
    No, ale zakładając, że jednak Jezus umarł na krzyżu... czy zmazał grzechy świata... ?
Gdyby tak było- świat wyglądałby dziś inaczej, a wygląda jak wygląda.
Szkoda tylko, że było tyle niepotrzebnego cierpienia i figa z tego wyszła...



6- Na skróty do nieba...

   Próbowałam niejednokrotnie przeanalizować zależność między: wiara- religijność- dewocja... do dziś nie wiem w które miejsce wsadzić bigoterię..?
   Bo czy n.p.demonstrowanie swojej wiary to tylko religijność czy może coś bardziej żałosnego... ?

Każdego dnia mijałam sklep z dewocjonaliami i różnymi religijnymi koszmarkami-i pytałam samą siebie: kto to kupuje..?
Prawie dwa lata z witryny straszył portret gościa na biało (podobno to był Karol Wojtyła w cenie 560 zł. ), ale mnie wizerunek ów przypominał Pudziana z anoreksją i opuchlizną, jak przy bolącym zębie.
   Pewnej jesieni portret zginął z wystawy i kolejne pytanie: czy malarz się zorientował i wziął do poprawki czy może ktoś jednak go kupił..?
   Dlaczego im bardziej religijny człowiek z tym większym zapałem łamie drugie przykazanie.

[ Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią!  Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą.]


  Okazywanie swojej wiary jest sprzeczne z wytycznymi ewangelisty Mateusza a jednak ludzie obnoszą się ze swoim chrześcijaństwem niczym bluźniercy.
Jak nazwać taką bezmyślność ludzką..?


5-Biblia...

Ile mamy biblii  w biblii...? -to zależy w której.
   Pierwsze treści to przekazy ustne, potem gliniane tabliczki, skóry zwierzęce...


Dopiero Esseńczycy zaczęli systematyczne spisywanie tych treści na zwojach papirusowych. 

   Była to potężna praca, gdyż owi kopiarze władali różnymi językami, nie tylko hebrajskim ale i koptyjskim, aramejskim a także greką.
Okupacja rzymska zmuszała Esseńczyków do zabezpieczenia tych "ksiąg" w różnych bezpiecznych miejscach...
    Stosunkowo niedawno odnaleziono pisma z zupełnie nieznanymi treściami, (zwoje z Qumran).- próżno ich szukać w biblii.

Nie znajdziemy w biblii pism wyrzuconych do apokryfów... 
A gdzie jest księga Henocha... gdzie pozostałe ewangelie ? 

   W późniejszych wiekach, powstało wiele rękopisów "ksiąg" spisywanych przez mnichów w zakonach... potem wynaleziono druk i powstała pierwsza drukowana biblia po łacinie ... a potem już poszło jak z płatka.

Aby biblia zyskała taką formę jak dziś- minęły stulecia...
Ile w dzisiejszej biblii jest treści, z tzw źródeł pierwotnych..? Pewnie tyle samo, co cukru w słodziku.
   Niektórzy twierdzą, że biblia została spisana pod natchnieniem boga.... a mnie ciekawi czy boskie natchnienie działało na ustne opowieści czy na gliniane tabliczki, czy może na papirusowe zwoje... Bo przecież nie- na bezbożny wynalazek, jakim był druk.

I tu rodzi się pytanie. Czy wierzyć jakiejś tam tysiąclatce lub jej wcześniejszym siostrom...? Czy wolno jej treści nazywać : słowem bożym lub prawdą...?
Ja nie wierzę... Dla mnie biblia jest ciekawą pozycją w moim księgozbiorze na równi z baśniami Andersena czy niezwykłym przygodami Harrego Pottera ...


4- Patrząc z innej strony...

     Ponieważ potrafię spojrzeć na jakiś problem lub zjawisko z innej strony niż przeciętny zjadacz chleba- moje wypowiedzi zapewne  będą kłuły w oczy... ale aby coś zmienić w swoim życiu- czasami wystarczy zmienić punkt widzenia
   Wtedy zobaczymy to, co wcześniej nam by nawet nie przyszło do głowy... a przecież inni widzą to na co dzień.
    Jak to zrobić..? dam prosty przykład: Co to jest :makaron..?- wielu odpowie: to mączny produkt do jedzenia.
     A jak ten zwyczajny makaron wygląda w oczach człowieka, który już dawno wyrósł z okresu myślenia operacyjnego..? On z makaronu zrobi korale, podstawkę pod wazonik, obrazek do kuchni.

          Wiem, że przykład prymitywny ale najlepiej zacząć od rzeczy najprostszych...

3- Byłam na forum...

Dziwne rzeczy spotykam na pewnym forum.
  Takim jedynym w swoim rodzaju -skrajnie innym niż pozostałe.

    Ale to, co zachęciło mnie do założenia tego pod-bloga... jest przedziwna sytuacja, którą obserwuję od wejścia w działy o ateizmie i religiach.
   Więc mam nadzieję, że chociaż tutaj imię Jezusa będzie uszanowane... nikt nie będzie go tarmosił  w/g własnych potrzeb czy też gęby sobie nim wycierać nie zechce... ani tym bardziej, jako kontrargument - nie będzie rzucał oponentowi w twarz.

   Bo to, co było chyba najbardziej odpychające- że pisano o nim na wątkach ateistycznych lub mówiących o religiach, którymi się dziś gardzi... co świadczy tylko o tym, że taki głęboko wierzący ma go  głęboko w dolnych częściach przewodu pokarmowego.
     Wycieczki osobiste to rodzaj kontrataku w chwili, gdy nie mamy żadnych konkretów a jedynie wyświechtane slogany i mimo to- koniecznie chcemy mieć to "nasze ostatnie słowo".
  Zatem wielka prośba do ew. komentujących: Zamiast pisać co się myśli lepiej pomyśleć zanim się napisze..! 

   Jestem ateistką ale interesuje mnie świat religii przywleczonej do mojego kraju spoza Europy, gdyż -niestety- dzięki religiom powstały nie tylko fundamenty cywilizacji ale i tworzono prawa, wybuchały wojny... i to właśnie dlatego nasz świat wygląda tak jak wygląda.
    O czym będę tu pisać..? O religiach..? -niezupełnie... ale o innym spojrzeniu na wierzenia - na pewno...!

2- Na kolanach...

    Ludzie religijni dużo się modlą... rano, wieczorem, przed posiłkiem... modlą się solo lub w grupie, w myślach, po cichu ale i na głos... modlą się w domu, w swojej świątyni a nawet na ulicy, modlą się na stojąco, leżąco, siedząco ale najczęściej w upokarzającej pozycji: na kolanach.
    Ale gdy są pytani dlaczego się modlą, to ich odpowiedzi potrafią zaskoczyć.
Ludzie modlą się o zdrowie, o zdanie egzaminu, o wygraną w totka, o zbawienie dusz w wymyślonym w XII wieku- czyśćcu, o to, aby niemiłemu sąsiadowi ukradli samochód...
     Większość modlących próbuje od swojego boga wymodlić jakąś korzyść dla siebie, (nie mam tu na myśli matek, które modlą się gdy choruje ich dziecko... matki to wyjątkowy rodzaj człowieka)
a ja zastanawiam się wtedy, ilu rozmodlonych próbuje wytargować od boga n.p. koniec wojen czy głodu na świecie- własne zachcianki mając za nic..
     Ile mamy modlitw i które są najważniejsze- tego chyba nikt nie wie... ale gdy mówię im, że najważniejsza jest tylko jedna (ta w biblii) to nie wierzą.

1-Wstęp...


    Nigdzie ciszy ani spokoju, bym mogła sobie pogdybać na arenie braku logiki,  powiesić łach na ludzkiej nietolerancji czy włożyć kij w mrowisko niedomówień .
     Zatem  tu sobie będę myśleć i zadawać pytania- na które nie oczekuję odpowiedzi..!
     Świat się przez to nie naprawi ale może we mnie samej zajdą zmiany na lepsze..?