środa, 24 lipca 2019

5-Biblia...

Ile mamy biblii  w biblii...? -to zależy w której.
   Pierwsze treści to przekazy ustne, potem gliniane tabliczki, skóry zwierzęce...


Dopiero Esseńczycy zaczęli systematyczne spisywanie tych treści na zwojach papirusowych. 

   Była to potężna praca, gdyż owi kopiarze władali różnymi językami, nie tylko hebrajskim ale i koptyjskim, aramejskim a także greką.
Okupacja rzymska zmuszała Esseńczyków do zabezpieczenia tych "ksiąg" w różnych bezpiecznych miejscach...
    Stosunkowo niedawno odnaleziono pisma z zupełnie nieznanymi treściami, (zwoje z Qumran).- próżno ich szukać w biblii.

Nie znajdziemy w biblii pism wyrzuconych do apokryfów... 
A gdzie jest księga Henocha... gdzie pozostałe ewangelie ? 

   W późniejszych wiekach, powstało wiele rękopisów "ksiąg" spisywanych przez mnichów w zakonach... potem wynaleziono druk i powstała pierwsza drukowana biblia po łacinie ... a potem już poszło jak z płatka.

Aby biblia zyskała taką formę jak dziś- minęły stulecia...
Ile w dzisiejszej biblii jest treści, z tzw źródeł pierwotnych..? Pewnie tyle samo, co cukru w słodziku.
   Niektórzy twierdzą, że biblia została spisana pod natchnieniem boga.... a mnie ciekawi czy boskie natchnienie działało na ustne opowieści czy na gliniane tabliczki, czy może na papirusowe zwoje... Bo przecież nie- na bezbożny wynalazek, jakim był druk.

I tu rodzi się pytanie. Czy wierzyć jakiejś tam tysiąclatce lub jej wcześniejszym siostrom...? Czy wolno jej treści nazywać : słowem bożym lub prawdą...?
Ja nie wierzę... Dla mnie biblia jest ciekawą pozycją w moim księgozbiorze na równi z baśniami Andersena czy niezwykłym przygodami Harrego Pottera ...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz