Ile mamy biblii w biblii...? -to zależy w której.
Pierwsze treści to przekazy ustne, potem gliniane tabliczki, skóry zwierzęce...
Dopiero Esseńczycy zaczęli systematyczne spisywanie tych treści na
zwojach papirusowych.
Była to potężna praca, gdyż owi kopiarze
władali różnymi językami, nie tylko hebrajskim ale i koptyjskim,
aramejskim a także greką.
Okupacja rzymska zmuszała Esseńczyków do zabezpieczenia tych "ksiąg" w różnych bezpiecznych miejscach...
Stosunkowo niedawno odnaleziono pisma z zupełnie nieznanymi treściami, (zwoje z Qumran).- próżno ich szukać w biblii.
Nie znajdziemy w biblii pism wyrzuconych do apokryfów...
A gdzie jest księga Henocha... gdzie pozostałe ewangelie ?
W
późniejszych wiekach, powstało wiele rękopisów "ksiąg" spisywanych
przez mnichów w zakonach... potem wynaleziono druk i powstała pierwsza
drukowana biblia po łacinie ... a potem już poszło jak z płatka.
Aby biblia zyskała taką formę jak dziś- minęły stulecia...
Ile w dzisiejszej biblii jest treści, z tzw źródeł pierwotnych..? Pewnie tyle samo, co cukru w słodziku.
Niektórzy
twierdzą, że biblia została spisana pod natchnieniem boga.... a mnie
ciekawi czy boskie natchnienie działało na ustne opowieści czy na
gliniane tabliczki, czy może na papirusowe zwoje... Bo przecież nie- na
bezbożny wynalazek, jakim był druk.
I tu rodzi się pytanie. Czy
wierzyć jakiejś tam tysiąclatce lub jej wcześniejszym siostrom...? Czy
wolno jej treści nazywać : słowem bożym lub prawdą...?
Ja nie
wierzę... Dla mnie biblia jest ciekawą pozycją w moim księgozbiorze na
równi z baśniami Andersena czy niezwykłym przygodami Harrego Pottera
...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz